Forum www.chor.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pożegnanie z łaciną?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chor.fora.pl Strona Główna -> Warsztat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciejko




Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Hastings

PostWysłany: Sob 10:18, 08 Lip 2006    Temat postu:

monia napisał:
A ja właśnie zaczynam moją przygodę z łaciną Very Happy
Aha, zauważyliście, że w różnych krajach różnie czyta się łacinę? Np. literę "c": w Polsce czytamy raz jako "c" a raz jako "k", Niemcy zawsze jako "k", a Anglicy czasami nawet jako "cz". Pamiętam jak musieliśmy ustalić wspólną wersję przy "Carminie Buranie", którą śpiewaliśmy z niemieckim chórem...


Zauważyłem słuchając zachodnich wykonawców np. Tallis Scholars, Oxford Camerata czy La Chapelle Royale, że śpiewają oni jakąś inną łaciną niż ta, do której jestem przyzwyczajony, a z językiem tym z racji przyszłego zawodu od wielu lat mam kontakt. Na początku to koszmar było słuchać zamiast ascendit in caelo - aszczendit in czelo, zamiast Regina - redżina, zamiast justum - dżustum tudzież miast dona nobis pacem - dona nobis paczem Wink . Szczęśliwie dla mnie przyzwyczaiłem się i przestało mnie to razić Very Happy tylko co gorsza zacząłem się łapać, że sam zaczynam mówić tą <inną> łaciną Embarassed
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia
Administrator



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Słubice

PostWysłany: Sob 10:47, 08 Lip 2006    Temat postu:

... na pocieszenie (?) dodam, że ja z kolei długo się musiałam przyzwyczajać do niemieckiej wymowy łaciny (wszystkie "c" jako "k"), gdzie ascendit to askendit, benedicimus to benedikimus (już jakoś lepiej brzmi angielska wersja). Na szczęście Niemcy chyba tylko w mymowie "c" różnią się od polskiej wersji czytanej łaciny. A tak w ogóle, to uważam, że polska wersja jest najlepsza Wink (chociaż wziąwszy pod uwagę rodziny językowe, akurat Polski ma z łaciną najmniej wspólnego, jako język słowiański...).
O, a tak przy okazji, w piątek mam egzamin z łaciny, więc trzymajcie kciuki Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ton




Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 23:31, 10 Sie 2006    Temat postu:

monia napisał:
Na szczęście Niemcy chyba tylko w mymowie "c" różnią się od polskiej wersji czytanej łaciny. A tak w ogóle, to uważam, że polska wersja jest najlepsza Wink


Oczywiście, że polska wersja jest najlepsza (:

Natomiast co do niemieckiej wymowy, to nie wiem czy to była oficjalna wykładnia niemieckiej łaciny, ale jak kiedyś słyszałem jak kuzynka mojej żony mieszkająca w Niemczech uczyła się na lekcje łaciny, to aż mnie coś brało od wymowy typu "zinator, zinatorem" (senator, senatorem)...

Mnie osobiście łacina (polska wersja) bardzo się podoba i choć nie znam jej zbytnio, to kilka lat śpiewania w scholi trochę mnie nauczyło - zawsze się znalazło coś po łacinie, raz w częściach stałych, raz w kanonach z Taize... Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia
Administrator



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Słubice

PostWysłany: Pią 7:34, 11 Sie 2006    Temat postu:

ton napisał:
Niemczech uczyła się na lekcje łaciny, to aż mnie coś brało od wymowy typu "zinator, zinatorem" (senator, senatorem)...


U mnie na lekcjach łaciny Niemcy też tak wymawiali, co stary pan od łaciny skutecznie tępił Wink
Niemcom to by wszystko trzebabyło przez dwa ss zapisać, żeby im z tego w wymowie "s" zamiast "z" wyszło - dlatego tak trudno im się przestawić.
Za to koleżanka z Polski uparcie wymawiała "c" jako właśnie "c" (nigdy "k").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotreq




Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 13:48, 29 Gru 2006    Temat postu:

Witajcie Exclamation

Troszkę zajmuję się łaciną, a szczególnie śpiewem chorałowym. Łacinę znam, co prawda nie w stopniu specjalisty ale jakoś sobie radzę...

Wymowa łacińska wg mnie nie powinna sprawiać problemów, choć słuchając zagranicznych wykonań to szkag mnie trafia. Włości śmiesznie zmiękczają np ekcze (ecce), etc. niemcy zaś utwardzają zanktus (sanctus). Ja od zawze uczyłem się wymowy pochodzącej ze złotego wieku łaciny, czyli z ok III. Wtedy łacina była najczystsza. i wg mnie najłatwiej jest ją wymawiać.
np.
Gloria in ekscelsis Deo et in terra Pax hominibus etc.
wersja niemiecka - Gloryja in ekszczelsis Deo et in terra Pax ominibus

c czyta się jako k w łacinie praktycznie w każdym wypadku, a jako c tylko przed samogłoskami

Najbardziej szlag mnie trafia jak słucham Requiem czyt. Rekwiem a nie jakoś śmiesznie. Ludzie sobie potrafią utrudniać zycie...

Co zaś do języków ojczystych to w konstytucji liturgicznej Sacrosanctum Consilium napisane jest, że językiem Kościoła jest ŁACINA, dopuszcza się jednak dla ogólnego zrozumienia języki ojczyste. Niestety zostało to opacznie przekształcone i niemal łacina została wyparta...

poniżej mały artykulik na ten temat...
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grizzly3
Administrator



Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 14:35, 29 Gru 2006    Temat postu:

Pozwoliłem sobie dodać linka również na nasze (Tibi Domine) forum, bo też kiedyś się nad tym zastanawiałem...

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 14:43, 29 Gru 2006    Temat postu:

piotreq napisał:
Ja od zawze uczyłem się wymowy pochodzącej ze złotego wieku łaciny, czyli z ok III. Wtedy łacina była najczystsza. i wg mnie najłatwiej jest ją wymawiać.


Mam pytanko.
Skąd wiadomo jak wymawiano łacinę 1800 lat temu!? Czy zachowały się jakieś transkrypcje fonetyczne? Czy w ogóle istniał wówczas system zapisu fonetycznego? Czy zachowały się jakieś traktaty lingwistyczne z tamtych czasów ujmujące zasady wymowy tekstów łacińskich w jasne i powszechnie zrozumiałe reguły? Na jakiej podstawie przyjmujesz, że sposób wymowy łaciny rozpowszechniony w krajach słowiańskich stosunkowo najpóźniej, w wyniku ekspansji chrześcijaństwa, jest bardziej "czysty", wierny oryginalnej, klasycznej wymowie rzymskiej (z III wieku) niż np. "włoska" łacina (z ekcze, eksczelsis itd.)?
Czy w ogóle problem wymowy (jakiegokolwiek języka) można ujmować w kategoriach poprawności i wzorcowości? Istnienie różnego rodzaju dialektów (np. w angielskim) jest, moim zdaniem, interesującym zjawiskiem i w znacznym stopniu "ubarwia" kultury, z których się wywodzą. M.in. dlatego pieśni gospel czy spiritual wykonywane przez Europejczyków "poprawną, tzw. wysoką, literacką" angielszczyzną nie brzmią autentycznie.
Ja uważam, że chcąc zbliżyć się do stylowego wykonania powinniśmy uwzględnić różnorodność "akcentów" także w przypadku łaciny. Kompozytorzy pisząc utwory wokalne (lub wokalno-instrumentalne) w trakcie procesu twórczego (np. modelując w wyobraźni kształt linii melodycznej powiązanej z tekstem słownym) kierują się także specyfiką barwy i akcentacji typowej dla danego języka. Jeśli chodzi o łacinę, chyba największe rozbieżności w tym zakresie występują we francuskiej odmianie (np. Jesu - Żezi, hominibus - ominibis...). Jak napisałem we wcześniejszym poście, kiedy przyjęliśmy z zespołem CVB taki sposób wymowy łaciny przy interpretacji Messe de Nostre Dame Guillaume'a de Machaut i francuskich motetów z czasów "Ars subtilior" okazało się, że miało to kolosalny wpływ na kształt brzmieniowy, a także na sposób wykonania (ogólnie mówiąc nasze brzmienie stało się bardziej "miękkie").

Pozdrawiam
Michał


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 10:28, 30 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
piotreq




Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 15:07, 29 Gru 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Na jakiej podstawie przyjmujesz, że sposób wymowy łaciny rozpowszechniony w krajach słowiańskich stosunkowo najpóźniej, w wyniku ekspansji chrześcijaństwa, jest bardziej "czysty", wierny oryginalnej, klasycznej wymowie rzymskiej (z III wieku) niż np. "włoska" łacina (z ekcze, eksczelsis itd.)?


W sumie to powinienem napisać, że wzorem jest dla mnie tzw. łacina kościelna. Jest ona mocno oparta na tej z III wieku i jak najmniej zanieczyszczona. Jest ona w wymowie dość specyficzna, ale wykonyjąc muzyję typu Msze, czy oratoria to tylko taką powinno się używać. Dla mnie inne wykonania to po prostu kaleczenie łaciny. starsi księża najlepiej umieją łacinę. Wzorem był JPII który koektóre dokumenty pisał po łacinie... Ale nie wielu jest już na świecie, którzy biegle władają tym językiem. Choć są próby reanimacji tegoż języka, ale takie uwspółcześnianie to już nie to.
Lingua Latina pulchra est. Causa finita Razz

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 15:35, 29 Gru 2006    Temat postu:

piotreq napisał:
Lingua Latina pulchra est. Causa finita Razz

To, że łacina jest pięknym językiem jest dla mnie oczywiste, ale... sprawa bynajmniej nie jest zakończona Very Happy Zgrabnie wymigałeś się od odpowiedzi na moje konkretne pytania Wink
Na jakiej podstawie twierdzisz, że zachodnioeuropejskie wykonania utworów sakralnych to "kaleczenie" łaciny? Dlaczego polscy "starsi księża najlepiej umieją łacinę", a watykańscy dostojnicy kościelni (też raczej starsi) "kaleczą" jej wymowę (naszego Papieża nie biorę pod uwagę, gdyż... był Polakiem i wszystkie moje wątpliwości wyrażone w poprzednim poście dotyczą także jego).

Konkretniej proszę Wink
Powrót do góry
piotreq




Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 16:35, 29 Gru 2006    Temat postu:

wszystko o co mi chodziło znajdziesz tu:
[link widoczny dla zalogowanych]

dodatkowo:
[link widoczny dla zalogowanych]

Mam nadzieję, że causa finita.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia
Administrator



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Słubice

PostWysłany: Pią 18:52, 29 Gru 2006    Temat postu:

Michał napisał:

Skąd wiadomo jak wymawiano łacinę 1800 lat temu!?

Nie wiadomo. Moim zdaniem, najlepiej byłoby przyjąć wymowę stosowaną w językach najbliżej spokrewnionych z łaciną (jak np. włoski), które logicznie rzecz biorąc są jej najbliższe. W większości rodzin językowych stosuje się podobną wymowę. Analogicznie w rodzinie języków romańskich powinno być zachowane podobne brzmienie języka. Nie sądzę by wymowa polskich księży mogła być wzorcem.

Michał napisał:

Czy w ogóle problem wymowy (jakiegokolwiek języka) można ujmować w kategoriach poprawności i wzorcowości?

Tak, jeśli zależy nam na zachowaniu oryginalnej melodii. Melodia języka jest jego ważną cechą ( np. polski brzmi dla obcokrajowca jak szeleszczenie, a norweski dla obcokrajowców brzmi jak bulgotanie) - każdy język brzmi inaczej. Teoretycznie, jeśli chcemy śpiewać z akcentem angielskim to już lepiej po angielsku a nie po łacinie z angielską wymową.

Praktycznie jednak nikt już nigdy nie dowie się jak naprawdę brzmiała łacina, więc w tym wypadku dyskusja o poprawnej wymowie wydaje się nie mieć większego sensu, bo i tak nikt jej nie roztrzygnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jurgens
Administrator



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Pią 20:39, 29 Gru 2006    Temat postu:

Ja też jestem zdania, że sposobu wymawiania łaciny przez Polaków nie można przyjmować jako wzorca. Chyba że ktoś dysponuje np. nagraniami łaciny sprzed 2000 lat (może być nawet sprzed 1800) i może wykazać czarno na białym jak jest.

Moim zdaniem należy tak naprawdę przyjmować tą wersję łaciny jaka jest najbliższa do wersji używanej przez kompozytora. Toteż śpiewając np. polskie utwory po łacinie - należy stosować polską wymowę. Jeśli np. śpiewamy utwory znanych kompozytorów włoskich, to należałoby śpiewać tak jak to śpiewają Włosi.

Ostatnio często słucham Lottiego i nie wyobrażam aby np. ktoś śpiewał w Crede descendi zamiast deszendi. Gładkie frazy zamieniały by się w jakieś wprawki do ćwiczenia dykcji.

Zresztą podobny problem jest w starocerkiewnosłowianskim, który został opanowany przez rosjan. Jak się spojrzy w cyrylicę (sprzed millenium), to są tam takie litery jak Ą i Ę, a ja np. nigdy nie słyszałem tego w wymowie.

Zrestą z polskim językiem też są problemy. Np. w chórze w którym śpiewałem wymawialiśmy o zamiast ó w staropolskich tekstach. Słyszałem że w staropolszczyźnie literę ą wymawiało się jako an a nie jako om jak dzisiaj (mniej więcej jak dziś w wymowie włączać jako włanczać. Nie mówię już o tym, ze w XX wieku zniknęła z polskiego spółgłoska Ł, którą zaczęto wymawiać jako skróconą samogłoskę u, a co można już sobie zweryfikować słuchając przedwojennych nagrań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 9:59, 30 Gru 2006    Temat postu:

Bo spadnę z krzesła Shocked JURGENS po raz pierwszy się ze mną zgadza Very Happy

Piotrqu! Wielkie dzięki Very Happy za podrzucenie ciekawego artykułu, w którym... znalazłem potwierdzenie swoich przypuszczeń i przemyśleń.

Ponieważ w dyskusji pojawiło się kilka wątków, które zaczynamy ze sobą mieszać pozwólcie, że trochę uporządkuję tok naszych rozważań posługując się cytatami ze wspomnianego artykułu (opracowanego na podstawie źródeł naukowych: "Rudimenta Latinitatis" St. Wilczyński, T. Zarych, 1998; "Latin Pronunciation Demystified" Michael A. Covington, 2004)

Kwestia nr 1
Czy którąś ze współczesnych szkół wymowy łaciny (np. "polską") można wyróżnić i stwierdzić jednoznacznie iż jest ona najbardziej "poprawna", najbardziej zbliżona do łaciny starożytnej lub średniowiecznej kościelnej?
"Większość lingwistów sądzi, że przypominała dzisiejszy język włoski, jednak pewne cechy bardziej zbliżają ją do hiszpańskiego".

Kwestia nr 2
Czy sposób wymowy łaciny, podobnie jak w przypadku języków nowożytnych, podlegał ewolucji na przestrzeni wieków i w zależności od tego w jakim obszarze kulturowym się rozwijała?
"Starożytną wymowę Rzymian zrekonstruowano dopiero około roku 1900 - przedtem każdy naród czytał łacinę po swojemu. Była to tak zwana wymowa tradycyjna, kultywowana przez nauczanie łaciny od schyłku Cesarstwa Rzymskiego. Jej zasady podlegały ewolucji wraz z językiem narodowym kraju, w którym jej uczono, stąd współczesne różnice. Są one widoczne zwłaszcza w przypadku języków anglosaskich, które przeszły w końcu średniowiecza głębokie zmiany w systemie wymowy".

Kwestia nr 3
Czy jeśli zastosujemy jeden "natywny" (np. "polski") sposób wymowy łaciny w odniesieniu do tekstów (obojętne czy w poezji, czy w muzyce) pochodzących z innych obszarów kulturowych i z epok wcześniejszych (np. renesans) nasz "akcent" nie będzie odbierany jako obcy (bądź anachroniczny)?
"Obecnie w polskich szkołach przeważnie naucza się łaciny według zasad wymowy tradycyjnej, z zachowaniem jej "polskiego" charakteru, nabytego wraz z ewolucją języka polskiego. Wymowa tradycyjna jest prawie zupełnie (poza kilkoma wyjątkami) zgodna z odmianą barokową lub szkolną łacińskiej pisowni. Należy zauważyć, że stosowanie tej wymowy do tekstów starożytnych jest anachronizmem, ponieważ jej reguły pojawiły się mniej więcej tysiąc lat po ich napisaniu". [...]

"W języku angielskim nadal stosuje się wymowę anglosaską przy wymawianiu historycznych i mitologicznych nazw i imion. Wymowa południowoeuropejska występuje powszechnie (choć nie wyłącznie) w kościele katolickim, zwłaszcza w pieśniach. Do odczytywania terminów naukowych zalecana jest wymowa północnoeuropejska, jako najbardziej zbliżona do wielu języków nowożytnych i będąca metodą stosowaną przez Kopernika, Keplera, Lineusza i innych pionierów nauki. Wymowa restytuowana czasem używana jest w nauce łaciny i współczesnym mówieniu po łacinie".

Kwestia nr 4
Czy sposób wymowy łaciny ma wpływ na "barwę"?
"Przy odczytywaniu poezji anachroniczna wymowa może spowodować utratę zamierzonego przez autora efektu akustycznego, dlatego słuszniejsze zdaje się stosowanie w takich przypadkach wymowy restytuowanej".
W powyższym cytacie autor artykułu zaleca wymowę restytuowaną (tę odtworzoną ok. 1900 r.), ale... do realizacji tekstów starożytnych. Idąc tym tokiem myślenia, w utworach które powstały po upadku Cesarstwa (a więc od średniowiecza do końca romantyzmu) należałoby stosować wymowę tradycyjną, typową dla obszaru językowego, w którym funkcjonował i tworzył autor.

Kwestia nr 5
W jaki sposób odtworzono wymowę starożytnych Rzymian?
"Wymowa restytuowana (pronuntiatio restituta), zwana także klasyczną lub restytutą, jest zbiorem zasad wzorowanym na wymowie panującej w epoce klasycznej (I w. p.n.e. - I w. n.e.). Uzyskanie wiedzy o wymowie starożytnych Rzymian możliwe było dzięki kilku głównym źródłom:
a) alfabet łaciński miał być całkowicie fonetyczny (wymowa miała odpowiadać pisowni), ponieważ Rzymianie nie odziedziczyli pisowni po żadnym wcześniejszym języku,
b) w antyku przykładano wielką wagę do nauki o języku, dzięki czemu zachowały się szczegółowe opisy dźwięków, sporządzone przez starożytnych gramatyków,
c) dzięki analizie porównawczej języków wywodzących się z łaciny, takich jak francuski, hiszpański i włoski wiadomo, że dźwięki wymawiane identycznie pochodzą z łaciny,
d) analiza omyłek w pisowni pozwala stwierdzić, które dźwięki brzmiały podobnie do siebie i jak wymowa zmieniała się w czasie,
e) analiza transkrypcji do innych systemów pisma, takich jak greka czy sanskryt, często dokładnie określa sposób, w jaki dane słowo było wymawiane.
".

-----------------------------------
Mnie osobiście te odpowiedzi usatysfakcjonowały i utwierdziły w słuszności drogi jaką obrałem z zespołem CVB.

P.S.
A jeśli chodzi o język polski, polecam Wam stosowanie wymowy staroplskiej do realizacji utworów dawnych (np. "Już się zmierzka")
Powrót do góry
jurgens
Administrator



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 1634
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Sob 17:52, 30 Gru 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Bo spadnę z krzesła Shocked JURGENS po raz pierwszy się ze mną zgadza Very Happy


No nie pierwszy Twisted Evil

Przy okazji wymowy to są tu trzy przykłady z wikipedii

  • [link widoczny dla zalogowanych]
  • [link widoczny dla zalogowanych]
  • [link widoczny dla zalogowanych]


Ta restytuowana wersja to szok Shocked np.

Caecilianum powinno się czytać jako kaj-ki-li-a-num
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuba




Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Słupsk/Toruń

PostWysłany: Pon 21:20, 01 Sty 2007    Temat postu:

uwazam ze lacina jest pieknym jezykiem ale wprowadzenie jej do liturgii nie byloby czyms pozytywnym poniewaz odciagneloby wiernych od koscioła gdzyz watpie zeby przychodizli na cos, czego nie rozmumieja. wg mnie sobór przyjal idealne rozwiazanie.

a co do kreolskiej to spiewalem ja ostatnio - 10 grudnia w trojmiescie, dla mnie jest to rewelacje i jeden z ciekawszych utworów i moge zdradzic ze byc może moj chór - akademicki UMK bedize ja niedlugo wykonywal wlasnie w bydgoszczy. ale to sa plany;]

a co do wymowy to kiedys spiewalem z moim chorem requiem mozarta i w lacrimosie okazalo sie ze my spiewamy <qua-re-sur-get> a oni <qua-re-sur-dżet> co mnie torche zdziwilo a pozniej ktos mi tlumaczyl ze ponoc sa rozne sposoby wymawiania laciny - wloskie, angielskie, niemieckie, itp. ale i tak najwazniejsze jest to ze to piekny jezyk, chociaz trudny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chor.fora.pl Strona Główna -> Warsztat Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin