The Singers Unlimited - Christmas

Gość

tytuł płyty: Christmas
wykonawcy: The Singers Unlimited
rok nagrania: 1972 !!!
wydawca: MPS (Musik Produktion Schwarzwald) Records GmbH Germany
sprzedaż: płyta niestety ciężko dostępna (w Merlinie i Gigancie za ok. 200 zł można dostać boksik "Magic Voices" z dyskografią zespołu - 14 płyt), niestety bez tych kolęd. Monia znalazła ją Very Happy

w [link widoczny dla zalogowanych] (5,25 USD + 5,99 USD - koszta przesyłki ze Stanów)
---------------------------------------------------------------------------
Jeśli szukacie odlotowej "jazzy" płytki a cappella na święta pragnę Wam gorąco polecić to kultowe nagranie, nie mniej kultowego zespołu. The Singers Unlimited jest, czy raczej niestety już był Crying or Very sad

, zupełnie unikatową formacją na rynku muzycznym. Czteroosobowa grupa wokalna w składzie (na zdjęciu od lewej): Bonnie Herman, Gene Puerling, Len Dresslar, Don Shelton

nigdy w okresie swojej jedenastoletniej kariery (1971-1982) nie dała żadnego koncertu... Był to bowiem typowo studyjny zespół, wykonujący wielogłosowe, często bardzo skomplikowane harmonicznie i rytmicznie, aranżacje swojego leadera G. Puerlinga (dochodzące niekiedy do 20 głosów!!!) z wykorzystaniem wynalezionej wówczas techniki nagrań wielościeżkowych. Proces produkcji wyglądał następująco: Puerling wymyślał aranżacje w zaciszu swego gabinetu (nagrywali jedną lub dwie płyty rocznie); na tydzień przed sesją nagraniową dzwonił do muzyków rozrzuconych po różnych regionach Stanów Zjednoczonych; w samolocie do Europy (nagrywali w małym, "przydomowym" studio MPS w Schwarzwaldzie) przeglądali nuty i omawiali interpretację; w ciągu tygodnia nagrywali osobno (ścieżka po ścieżce) kolejne głosy. Z relacji muzyków biorących udział w nagraniach i reżyserów dźwięku wynika, że mieli niezłą frajdę, gdy w miarę zapełniania się przestrzeni harmonicznej mogli obserwować, jak z początkowo nieskładnych, dysonujących zbitek przypadkowych partii wyłania się stopniowo uporządkowana kompozycja, której nikt wcześniej nie słyszał (no może poza samym Puerlingiem... choć też tylko w wyobraźni).
Płyta "Christmas" pochodzi z początków działalności Zespołu. Po raz pierwszy usłyszałem jej fragmenty w świątecznej audycji radiowej gdzieś w połowie lat 80. i zdążyłem nagrać na swoją "Wilgę" (popularny kaseciak z czasów komuny) jedynie Nigh Bethlehem (od drugiej zwrotki). To krystalicznie czyste brzmienie, charakteryzujące się niezwykłą spójnością (m.in. dzięki wspomnianej technice nagrań), przejrzystością, jasnością, a jednocześnie miękkością, ciepłem i dużą dawką "seksapilu" w głosie żeńskim (np. w Ah Bleak & Chill The Wintry Wind) zrobiło na mnie niezwykłe wrażenie --- wróć Very Happy

--- OSZALAŁEM NA JEGO PUNKCIE. Przez następne 15 lat (!!!) szukałem tego nagrania wszędzie, gdzie się dało (korzystając z okazji wyjazdów zagranicznych, początkowo z chórami akademickimi, a następnie z kwartetem). Niestety, nawet w okresie przedświątecznym, w wielkim salonie muzycznym w Hamburgu, nie znalazłem płyty "śpiewaków bez ograniczeń" pośród setek innych nagrań kolędowych...
Szczęście spłynęło na mnie niespodzianie pod koniec lat 90. Kiedy podczas ostatnich w roku kalendarzowym zajęć prezentowałem ciekawe przykłady nagrań kolęd i wspomniałem o The Singers Unlimited, jedna ze studentek mówi nagle, że widziała tę płytę... w sklepiku muzycznym na Dworcowej...
..."Wesołych Świąt"..."Do zobaczenia w Nowym Roku"...
...gnam co tchu na Dworcową...wpadam do sklepu...
...rozglądam się... NIEEEE MAAAA Exclamation

...zrozpaczony, na granicy obłędu, pytam znajomą ekspedientkę...
...UFFF! Okazało się, że zatrzymała ten egzemplarz dla siebie...
...przez dziesięć minut cierpliwie tłumaczę, że to właśnie ja muszę mieć tę płytę i jeśli mi jej nie sprzeda przykuję się do drzwi...
...ustąpiła Laughing

...
...do pokonania pozostała mi jeszcze tylko jedna przeszkoda - moja droga małżonka Confused

, bowiem wydałem ostatnie pieniądze, przeznaczone na... świątecznego karpia.
Co Wam będę więcej opowiadał. Posłuchajcie, zakochajcie się i szukajcie (może w Trafficu, może w Empiku). Dodam tylko, że zespół The Singers Unlimited, nagrywający w czasach, gdy Wasi rodzice jeszcze się nie znali Very Happy

wywarł ogromny wpływ na następne pokolenia wykonawców, a wokalne aranżacje Gene'a Puerlinga jeszcze dziś można usłyszeć na nagraniach The Manhattan Transfer, czy Take 6.
---------------------------------------------------------------------------

Track 1. Deck the Halls
[link widoczny dla zalogowanych]
Track 3. Bright, Bright the Holly Berries
Track 4. Jesu Parvule
Track 5. Caroling, Caroling
Track 6. What Are the Signs
[link widoczny dla zalogowanych]
Track 8. While By My Sheep
Track 9. It Came Upon a Midnight Clear
Track 10. Silent Night
Track 11. Joy to the World
Track 12. Wassail Song
Track 13. Carol of the Russian Children
[link widoczny dla zalogowanych]
Track 15. Coventry Carol
Track 16. Oh Come All Ye Faithful
[link widoczny dla zalogowanych]

...
Have Yourself a Merry Little Christmas Very Happy

Gość

Moi Drodzy!
Zagłosujcie chociaż w ankiecie, abym wiedział czy ktoś to czyta, odsłuchuje i w ogóle... czy taka formuła prezentacji płyt jest potrzebna, ma jakiś sens Crying or Very sad

Zaznaczam, że nie chodzi mi o to, by wszystkim jednakowo podobały się płyty, które prezentuję. Ja dzielę się jedynie własnymi, indywidualnymi fascynacjami, a tak, jak jest nas tutaj kilkanaście osób, tak pewnie każdy ma odmienne upodobania (wykazała to m.in. dyskusja na temat ulubionych epok stylistycznych). I właśnie ankiety mają dać nam obraz preferencji zbiorowych.

Zachęcam także, do redagowania własnych recenzji. Very Happy

Bierzcie przykład ze Smutka! (no nareszcie coś pozytywnego o Tobie Wink

)

smutek

monia

Dokładnie tak powinny brzmieć święta! Very Happy

Aha, płytka jest dostępna np. na [link widoczny dla zalogowanych] za ok. 8.00 $ Wink

MartaZ

Płyta bardzo fajna, miło się ją słucha, ciekawe aranżacje Smile

scarabbeo

jakie miłe świąteczno-cieplutkie brzmienie... perełka! Smile